Pomimo skromności i okrzyków „Nie chcemy być Kopenhagą”, ambicje czają się za każdym rogiem tej pięknie skromnej placówki. Duńczycy nie rozmawiają w małych grupach, wykonują duże gesty.
Restauracje
Widać to w restauracjach, wszystkie walczące o gwiazdy Michelin, w nowej architekturze smash-and-grab i w perłowej, zdeterminowanej uśmiechów swojej młodzieńczej populacji. „Jest tu niezaprzeczalna energia”, mówi Steen Stenstrup, właściciel Villa Provence, z łatwością najładniejszy hotel w mieście. „Kiedy mieszasz sztukę z młodością, potem dodajesz chłodne budynki i jedzenie, to tworzy fascynującą mieszankę. Mamy wiele do zaoferowania.”
Jeśli cokolwiek, to jedzenie charakteryzuje ten spokojny i pewny port. Istnieje uliczny rynek spożywczy oferujący pyszne jedzenie w rozsądnych cenach, plus piwo o każdej barwie i smaku. Wieczorem miejscowi udają się do Det Glade Vanvid, koncepcji spożywania posiłków w towarzystwie, która wymyka się formalności na rzecz sztywnego planu obiadowego, z ponad 200 gośćmi obsługiwanymi jednocześnie. To, co może być chaosem, prowadzi do perfekcji. Jedzenie jest eleganckie i obfite, ale ostatecznie niekończący się alkohol, chleb i kawa – rodzaj Heston-does-Harvester – to rzeczy, za które Duńczycy otrzymują najwyższą nagrodę.
Jedzenie jak sztuka
Na drugim końcu spektrum, Aarhus jest domem dla flotylli drobno-dynerów oferujących żywność bardziej zbliżoną do sztuki niż składniki. Weź spalone kule kapusty brytyjskiej – być może nie najbardziej jadalne dania, ale kulki, o których mowa są spalane do perfekcji. Frederikshoj, magnes gwiazdy Michelin, który jest wysoko na listach wiader żywności. Właściciel Wassim Hallal przewodniczy kuchni jak ostoja spokoju zarządza podwładnymi -przygotowuje wykwintne rzeczy w miniaturze. Jest to często chwalone jako najlepsza restauracja w Danii, jest trzymiesięczna lista oczekujących
ARoS
Jeśli jest trawienie w sztuce, to ARoS jest dużym koniakiem na lodzie. Ta katedra sztuki mieści w sobie tak wzniosłe koncepcje, że mogły one wywoływać zawroty głowy. Od gigantycznego posągu Rona Muecka Boya, po tęczową panoramę na dachu, na każdym poziomie jest moment w którym krzykniesz z zachwytu. Tutaj widzę przed sobą całe miasto – misz-masze ostrych kontrastów architektonicznych i falujących form.
Dzielnica łacińska
W Dzielnicy Łacińskiej wszystko sprowadza się do ponownego odkrycia. Labirynt ulic w tej części miasta, wypełniony potajemnymi winiarniami i wstępnym czynnikiem higienicznym, pozostaje po prawej stronie pretensjonalnych – ale ceny mogą być odstręczające. La Cabra, w połowie drogi w górę „Hipster Hill”, to kawiarnia na ustach wszystkich. Wygląda wspaniale, ale czy naprawdę mogą pobierać 5 funtów za cappuccino? Duńczycy nie lubią narzekać, a kawa jest ich bogiem.
Dokk1
Założona w czasach Wikingów, Aarhus jest jednym z najstarszych miast Skandynawii, ale trudno jest to pogodzić z futurystycznymi budynkami, takimi jak Dokk1 – romboidalna stacja kosmiczna przebrana za bibliotekę – wysuwająca nowoczesność na pierwszy plan. Spaceruj pięć minut na północ i dotrzesz do Aarhus O, nowa dzielnica na małym półwyspie. Dziesięć lat temu obszar ten był portem kontenerowym: teraz jest to 500 nowych mieszkań. Na samym czubku znajduje się zbiór białych trójkątnych wież znanych jako kompleks góry lodowej.